15 Aug
15Aug

I zaroiło się na niebie od czarno - białych sylwetek. Oto lotnicy niebios, bociany wyzwolone - dzikie...

A my wyglądamy tej jednej, ukochanej...i jakby przez zamknięte powieki przemknął cień niewidzialny...on?...

A ja w tusz pióra dolewam kroplę miłości, by wpleść troskę w wasze młode skrzydła, wygładzam czułością splątane pióra...

I pragnę, żeby lekki,przyjazny wiatr muskał pieszczotliwie wasze obolałe skrzydła, siła płynącą z naszych serc...Niech nocą gwiazdy rozświetlają wam drogę, a dniem słońce wam towarzyszy...

Tak wiele czułych myśli odlatuje wraz z nimi w tą daleką podróż, a wtedy świat staje się ich puchem pobielony...

Fotografuję wzrokiem te ostatnie chwile,bo musimy im pozwolić odlecieć, uwolnić....- by je unieśmiertelnić.....

Comments
* The email will not be published on the website.
I BUILT MY SITE FOR FREE USING