Wciąż wiele kilometrów przed Kaziami,
które szybują dzielnie pod niebiosami.
Codziennie przemierzają szmat drogi,
bez lęku lecą,bez żadnej trwogi.
Jeszcze daleko cel ich podróży,
lecz w towarzystwie czas się nie dłuży.
Mijają morza, przelatują nad górami
podziwiając widoki machają skrzydłami.
A skrzydła ich mocne,wyrobione w podróżach,
błyszczą bielą i czernią,gdy słońce
promienie w ich piórach zanurza.
Są mądre,dzielne i doświadczone
nasze Kazie - bociany wyzwolone...
Życzę sobie,by nasi bociani lotnicy
dotarli szczęśliwie aż do Afryki granicy.
A my ich ludzcy przyjaciele
będziemy znów przez miesięcy wiele,
czekając - tęsknić, tęskniąc - wierzyć,
że wrócą do nas i spragnione ich widoku
nasze oczy cieszyć...
