26 Nov
26Nov

Wyniosły klif

objął spojrzeniem

zatokę małą

gdzie chłodne wody

szepczą cichutko

odwieczne baje.

Śnieg powielił

poczerniałe zbocza

nie słychać gwaru

miłosnych westchnień

ni łodzi warkotu.

Dziwny spokój zagościł

nad zmarzniętym morzem,

lubię taką porę

otuloną melancholią,

poranną zorzą.

Gdzieś głęboko schowane myśli

przywołują wspomnienia,

ciepłe słowa,

dawne tchnienia.

Idę wciąż przed siebie

ciesząc się życiem

dopóki trwam...

Bogu dziękuję za ten dar...

..cud istnienia...

Comments
* The email will not be published on the website.
I BUILT MY SITE FOR FREE USING