Mewa - białoskrzydłe bluźnierstwo rzucone wiatrowi
Naigrywająca się z wściekłych podmuchów jego.
Śnieżnobiałymi skrzydłami zakreślająca ósemki pod szarym, nie niebieskim niebem.
Nie znająca strachu przed wysokością, potrafiąca jak helikopter zawisnąć w powietrzu I zatrzymać się... jak przekleństwo nad ziemią i wodą
By raptem dolecieć do fali doprowadzając ją do wściekłości i bezsilnego pienienia się
Aby za chwilę wznieść się wysoko pod niebo tam
Gdzie wiatr ciska bezsilnie podmuchy swoje
Gdy ona szybując wykorzystując każdy jego podmuch
Sprawiając sobie radość z nagrywania się z niego...
Mewa i wiatr stali się jednym
Ona tańcując w rytm podmuchów wiatru - niczym baletnica...
Unosi się w przestworzach...
A on Bóg starożytny - mewie nadaje rytm .. i idealną w swej doskonałości choreografię jej baletu...